Po katastrofie WTC do rozwiązania pozostaje szereg problemów. Na przykład dyskutowanymi stały się: problem stropów przechwytujących, utrudniających progresywne niszczenie kolejnych kondygnacji, czyli stropów o większej nośności rozmieszczonych co kilkanaście kondygnacji, problem decentralnego rozmieszczania na rzucie poziomym budynku ewakuacyjnych klatek schodowych, szybów wind, problem mechanicznej wytrzymałości otulin ogniochronnych, ich odporności na drgania konstrukcji zabezpieczanej, problem zmniejszenia dopuszczalnych wielkości stref pożarowych i inne.
W odniesieniu do drapaczy chmur standardowe analizy pożarów nie są wystarczające. Pokazuje to kazus WTC. Chodzi o to, że drapacze chmur wznoszą się ponad inne budynki a zatem są narażone na uderzenie samolotem. Samo uderzenie samolotu jest uwzględniane w analizach projektowych. Podczas projektowania WTC brano pod uwagę uderzenie samolotem Boeing 707, a wiec takim jaki w czasie projektowania był używany w lotnictwie pasażerskim. W rzeczywistości w WTC uderzył samolot Boeing 767, który był większy i cięższy. Niemniej jednak fakt większego samolotu nie należy w tym przypadku do najistotniejszych. Zarówno wieża północna, jak i wieża południowa nie uległa (jako całość) krytycznej deformacji po uderzeniu samolotu. W wyniku analizy fotografii i filmów obrazujących płonące wieże WTC nie można wysunąć tezy, że uderzenie samolotu spowodowało trwałe wychylenie od pionu części konstrukcji ponad miejscem tego uderzenia
Po uderzeniu samolotu w każdą z wież WTC wybuchł pożar. Z punktu widzenia prowadzonej analizy istotne jest to, że tym przypadku pożarem ogarnięta została nie konstrukcja wieży WTC, lecz konstrukcja częściowo zniszczonej wieży WTC. Zatem podgrzane zostały elementy, których statyczna praca w istotny sposób odbiegała od założeń konstrukcyjnych projektowanych wież. Gdyby chciało się zdefiniować kategorię „pożaru spowodowanego samolotem” utożsamianą z pożarem spowodowanym kolizją (zamierzoną lub niezamierzoną) samolotu z drapaczem chmur, to w definicji tego obciążenia wyjątkowego należałoby uwzględnić dodatkowy aspekt rozspojenia konstrukcji. W konsekwencji tego podczas analiz projektowych drapaczy chmur należałoby rozpatrywać wersję intensywnie wzrastającej krzywej „temperatura – czas” w odniesieniu do częściowo uszkodzonej konstrukcji. Przy tym konstrukcja drapaczy chmur powinna charakteryzować się zdolnością do translokacji obciążeń, tzn. powinna być możliwa nowa orientacja przepływu sił w konstrukcji drapacza chmur, gdy jego fragment ulegnie zniszczeniu.
Powyższy materiał stanowi przetłumaczony fragment publikacji:
Skowroński W.: Collapse of the World Trade Center - Fire Engineering Aspects, Delta (Scientific and Expert Journal), TUZ, Vol. 1, No. 1, 2007, pp. 9 - 11.